— 51 — woźnica ciągnie opornego osła, który nie chce ciągnąć taczki, a zobaczymy, ze tyle się napracuje, ileby się spracował, — ciągnąc sam taczkę. Zostają więc „siły psychiczne". Może one zagadkę rozwiążą. Niestety, próżna nadzieja. O tem, aby opory fizyczne martwych sił przy rody miały być pokonywane przez tak zwane „siły" psychiczne, przez „pracę" psychiczną, — nie może być nawet mowy i postaramy się to udowodnić. Że zaś znowu sama przyroda nie wprzęga się do produkcyi bogactwa, o tem upewnia dostatecznie fakt, źe ta przyroda nie okazuje się łaskawą względem żadnego zwierzęcia. Cóż więc zniewala przyrodę do „pracy" na rzecz człowieka? VII. Ludzki proces psychiczny nie może być nazywany siłą. Oddzielenie go od pracy ludzkiej. Ustawicznie słyszy się o „siłach" psychicznych, bez przerwy brzmią nam w uszach „siły duchowe", „siły umysłowe" i t. d., tymczasem czas to już sobie raz wyperswadować, albowiem procesu psychicznego nie można uważać za siłę. Utarty sposób wyrażania się, lubo bardzo zakorzeniony, nie uprawnia nas jeszcze do przenoszenia w dziedzinę czystej nauki pojęć pospOlitych, wynikłych tylko z obrazowego i wręcz nie naukowego sposobu przedstawiania sobie zjawisk. Czas wielki pozbyć się złudzenia, jakoby wewnętrzny