— 41 — nego. Głęboki ten myśliciel spostrzegł, ze jest to zadanie niezmiernie trudne, więc, nie chcąc siebie ani innych w błąd wprowadzać, zrzekł się zadania ponad siły. Ponieważ zaś jego ideą przewodnią była wolność ludzi, przeto uznał, że najwłaściwiej będzie zostawić każdemu swobodę w ocenianiu swej pracy, albowiem niekrępowane współzawodnictwo najlepiej ureguluje wymianę produktów oraz ich cenę. Mianowicie wszelka przesadna ocena spotka się z oporem pod wpływem mniej wygórowanych wymagań ze strony innych producentów i musi uledz słusznej obniżce. Inaczej odnieśli się do tej sprawy późniejsi ekonomiści pozytywni, Ricardo, a zwłaszcza Marx. W imię tej samej zasady wolności ludzi (a zarazem równości ich, którą zresztą uznawał i Smith), a zarazem w dążeniu do zaprowadzenia sprawiedliwej wymiany produktów, szukają oni powszechnego i stałego miernika do oceny dzieł ludzkich, podlegających wymianie. Nie chcą pozostawiać wytwórcom swobody w ocenianiu własnych wytworów według ich widzimisię, ani czekać, aż dopiero wolna konkurencya postawi tamę ich egoistycznej chęci otrzymania więcej, niżby należało. Omijając nieprzezwyciężone przeszkody, nastręczające się w tym względzie, obrali za miernik „czas pracowania" i stało się to epokowem zdarzeniem w nauce. Nazywa się to do dziś wielkiem odkryciem ekonomicznem. Rozumowanie było proste i przekonywające. Pracowanie jest źródłem produktu, pochłania ono siły i czas, więc czas, poświęcony pracy, wszystko jedno już jakiej, jest źródłem produktu. A skoro tak, przeto należy wszelką pracę osobników oceniać tylko długością jej trwania i miarą czasu