23 — człowieka, bogactwo naturalne i bogactwo ludzkie, zaspakajające w łączności wszelkie ludzkie potrzeby materyalne. Wówczas okaie się, ie dobro ludzkie, czyli bogactwo ludzkie jest poprostu więcej, niż przyrodą; jest tem, co powstaje ustawicznie z przyrody dzięki działalności ludzkiej i zaspakajając różne potrzeby lub pragnienia człowieka, — zużywa się wcze-śniej lub później bezpowrotnie. III. Co przeobraża przyrodę w bogactwo? W dążeniu do najprostszego określenia bogactwa ludzkiego podnieśliśmy dopiero tę cechę, której ekonomiści nadają wartość decydującą, mianowicie, ie to „połączenie przyrody z pracą ludzką", ale ta cecha, niestety, nie wystarcza. Gdyby wystarczała, mielibyśmy pełne prawo mówić również o bogactwie zwierząt. Ryby, pochwycone przez wydrę, byłyby bogactwem wydry, orzechy, zebrane przez wiewiórkę na porę zimową, by łyby bogactwem wiewiórki, a miód i wosk bogactwem pszczoły, bo wszędzie do przyrody przyłączyła się celowa praca wydry, wiewiórki lub pszczoły. Rozprawianie o bogactwie, jako o rzeczy, charakteryzującej wyłącznie człowieka, byłoby zbytecznem, bo połączenie przyrody z pracą zwierzęcą istnieje i w świecie zwierząt, lubo w postaci najprostszej. Aby „bogactwo" ludzkie scharakteryzować — trzeba zwrócić uwagę na tę okoli-