ROZDZIAŁ V. łecznego, przeto zagadka człowieka i cywilizacyi koncentruje się już w pytaniu: co bezpośredniego przodka człowieka uczyniło człowiekiem, czyli materyałem społecznym? Na terenie róźnicy, która wytworzyła się w pewnym czasie między zwierzęciem, a człowiekiem, ukrywa się zagadka cy wilizacyi. Poniewai najwybitniejszą cechą ludzką są wysoko rozwinięte władze umysłowe, których siedliskiem jest wielki mózg, przeto uchodziło długo i uchodzi jeszcze za rzecz pewną, ze owe władze są właśnie przyczyną społeczną. Jednak szereg metodycznie przeprowadzonych rozumowań upewnił nas, ze jest to zgoła nieprawdopodobne (Nauka o cywil. rozdz. XV). Naprzód okazało się, ze właściwie nie znamy przyczyny wielkiego rozwoju mózgu ludzkiego, nie zyskiwalibyśmy tedy nic, objaśniając jedną zagadkę inną zagadką; powtóre nie mamy żadnej podstawy do uwaiania mózgu ludzkiego za przyczynę przyczyny społecznej. A może on jest jej skutkiem? Niezależnie od tego czysto negatywnego argumentu, przeprowadziłem inne rozumowanie, które da się streścić najkrócej w sposób następujący: Nadmiernie rozwinięty organ bywa wynikiem nadmiernie wzmożonych funkcyi. Zachodzi więc pytanie, czy wielki mózg i jego funkcye mogą być uznane za wynik jakiejś życiowej potrzeby? Potrzeby, któraby wypływała z ogólnych warunków życia w środowisku pierwotnem praczłowieka nie można dostrzedz, jeśli chcemy być ostrożnymi i bezstronnymi, więc przyjąłem, że jej nie było. W takim razie rozrost mózgu musi zostawać w przy czynowym związku z jakiemś szczególnem rozszerzeniem się pola dla wzmoionej działalności umysłowej i to rozszerzeniem się tylko przed praczłowiekiem. Musiała się pojawić nie tyle potrzeba, ile raczej możność wielkiego rozwoju umysłowego, wypływająca z ja-