ROZDZIAŁ IV. Najgorzej tu wygląda nie wiedza nasza o cywilizacyi, lecz o komórce. Po zsumowaniu tedy plusów i minusów widać, że o jednym z kardynalnych momentów „życia" nic nie wiemy w cywilizacyi, ale tez nie możemy stwierdzić innych nawet tam, gdzie o życiu nigdy nie wątpiliśmy. Nasze niewiadome o życiu wzajem się równoważą. Z tego powodu stwierdzam, ie próba nasza nie wydała rezultatu ujemnego, ale też sprawa pozostała niezdecydowana. W rezultacie okazuje sie, ze możemy nie wątpić tylko o jednem, środkowem ogniwie w łańcuchu życia, o „organizmie". Czy w komórce jest życie, tego nie można rozstrzy gnąc, a również nie wiemy, czy jest życie ponad organizmem, w cywilizacyi. Lecz dla poważnej negacyi naukowej i tu i tam brak podstaw. Przez czystą negacyę nic nie wygramy. Ani proces w komórce, ani proces społeczny nie staną się przez to jaśniejszemi. Zacieśnianie granic „życia" sztuczne i całkiem przedwczesne, oparte na „widzi mi się", byłoby procedurą nie naukową. Więc też sądzę, że trzeba nadal badać zagadkę gorliwie i uparcie, dlatego ze jeśliby się udało uzasadnić istnienie ogniwa wyższego, całości D, będzie to miało doniosłe znaczenie teoretyczne. Dla biologii dostarczy drugiej wiadomej, gdy mamy dotychczas tylko jedną do wnioskowania o pierwszej i trzeciej, dla filozofii zbliży rozstrzygnięcie zagadki życia i duszy. Oto dla czego, nie zrażeni pierwszem niepowodzeniem, będziemy szukali dalej.