ROZDZIAŁ XXXIX. 293 żyjących, — to trzebaby stworzyć teoryę narodów biologiczną, nie zaś mechanistyczną, inaczej setne zjawiska psychiczne zostałyby zgoła niezrozumiałc. Przedewszystkiem nie mogłoby być mowy ani o rozwoju narodów, ani o rozwoju cywilizacyi, ani o rozwoju życia duchowego. Jeżeli socyologia nie może się wydobyć z powijaków, to właśnie dla tego, że chciano tworzyć mimowiednie mechanikę ludzkości lub społeczeństw, — albo tez zwykłą biologią społeczeństw. Rzadko myślano o psychologii a właściwie fiilozofii społeczeństw, ale i wtedy nie pojmowano, ze taka psychologia a nawet filozofia musi juz być przedłużeniem biologii w sferę zjawisk psychicznych, ludzkich, że interpsyche D jest juz ni mniej ni więcej, jak tylko całością żywą, która ma swoją własną treść i swoją formę i swój własny rozwój. Rzadko przypuszczano, ie taka socyologia, a właściwie nauka o narodach może być nauką ściślejszą i peł-niejszą od dotychczasowej biologii, a tymczasem ona zapewne stanie się kluczem do tajników biologii niższej, bez niej nierozwiązalnych. Taka socyologia musi się stać z natury przedmiotu swego koroną nie tylko nauk biologicznych, ale wszystkich wogóle, nie wyłączając lingwistyki, psychologii i filozofii, które są właściwie i dosłownie fizyologią i morfologią ducha i mowy — treści i formy realności D.