ROZDZIAŁ IV. IV. Kwestya życia w cywilizacyi. Odmówiłem biologom kompetencyi w rozstrzyganiu kwestyi życia w cywilizacyi, więc któż będzie o tem decydował? Ci, którzy je oddawna przeczuwali, więc filozofowie i socyologowie. Wprawdzie ci, którzy najusilniej starali się o uzasadnienie idei, socyologowie „szkoły biologicznej", nie osiągnęli celu mimo przenikliwości i wielostronnej wiedzy, ale zwykły to los pionierów. Nawet błędy ich nie zostały bez pożytku, bo utorowały drogę następcom. Wprawdzie w ich przedstawieniu analogia z organizmem i życiem pozostała dotychczas obrazem lub dydaktyczną przenośnią, wprawdzie na grunt realny nikt jeszcze nie sprowadził dostrzeżonych analogii. Wpraw dzie Spencer, Schaffie, Lilienfeld i inni wyczerpali już pewnie do dna pomysłowość i znaleźli się w sytuacyi bez wyjścia. Wprawdzie każdego, ktoby poszedł ich drogami czekało z góry niepowodzenie, — ale stało się to wszystko dlatego, ze starano się ujmować zbyt materyalnie dostrzeżone analogie i pierwiastek życia w społeczeństwie. Dlatego tez można powiedzieć, że nie kierunek skompromitował się, lecz tylko poszczególne teorye i konstrukcye. Błędności idei, zasady nikt jeszcze nie dowiódł i pewno nie zdołałby dowieść. Jak się to często trafia, wylano tu niesłusznie dziecko razem z kąpielą.