ROZDZIAŁ XXVII. XXVII. O czem nas poucza śmierć organizmu. Warto teraz dotknąć pewnej sprawy, która oświetli nieco poruszoną kwestyę. Jest nią śmierć w ogólności. Gdyby ktoś nazwał śmierć antytezą życia, wtedy wyraziłby się bardzo niedokładnie. Przeciwieństwem życia (np. iycia komórki) mogłoby być wtedy nie-życie, a więc drobniuchne i nader proste systemy chemiczne i fizyczne, a tymczasem iycie z nich się składa. Śmierć jest czemś innem. Jest rozrywaniem się wielce złożonego systemu ruchów—w mnóstwo ruchów niezależnych, składających się na jeden wielki zamęt. Jest to ruch destrukcyjny. Z tego powodu śmierć jest tem samem co choroba i ta tylko zachodzi między niemi różnica, źe choroba jest poczynającą się śmiercią w systemie żywym, jest ruchem destrukcyjnym, który może uledz powstrzymaniu, śmierć znowu jest chorobą, która, zacząwszy się gdziekolwiek w systemie, szerzy się i kończy się rozkładem zupełnym. Zwykle dopiero następstwa „śmiercin nazywamy rozkładem, ale słuszniej byłoby samą śmierć nazywać rozkładaniem się systemu żywego, gdyż śmierć jest procesem dość długim i prawie nigdy nie daje się umiejscowić w tak szczupłym czasie, jak to pospolicie, a błędnie czynimy, gdy mówimy o śmierci organizmu, jako o momencie krótkotrwałym a końcowym choroby. Oba zjawiska są zjawiskiem wkradającego się nieładu do