ROZDZIAŁ XXVI, ruch zharmonizowany i właśnie taki, który się juz odbywał bardzo wiele razy w przeszłości, zawsze w tym samym porządku, lubo zawsze w innym materyale, a zawsze jedynie za spra­wą drobnej cząstki materyi, która wynosi porządek tego ruchu z wielkiego systemu, od którego się od­dziela, aby go na nowo budować. Choćbyśmy postanowili sobie utrzymywać, że w jajku niema strony podmiotowej organizmu, bo i rzeczywiście jej tam być nie może1), będzie to wychodzić na jedno, jakby była, bo tak właśnie myśl ludzka i wola opanowywa (kieruje) energię swego otoczenia i tak właśnie wciąga z zewnątrz różne jej postaci do systemu D, przerabiając ją na formy, właściwe temu systemowi. W biologii nie zgłębiono pytania: co w organizmie utrzymuje przedziwną harmonię wszystkich ruchów, ale wiemy juz, ze w cywilizacyi mówione utrzymuje trwałą, rozwijającą się i nie ginącą z osobnikami myśl społeczną, czyli myśli, uczucia i wole ludzkie. Czemużby tedy organizm miał być pozbawiony odpowiedniej mowy (sygnalizacyi) organicznej (międzykomórkowej), szerszej, trwalszej i rozleglejszej od istnień komórkowych, składających się na organizm, a tak subtelnej, ze może się zawrzeć cała w jednej komórce lub obok jednej komorki, stanowiąc razem z nią zarodek? Owa formamowa gatunkowa organizmu2) odznacza się niepojętą trwałością, albowiem, gdybyśmy przypuścili coś innego, wtedy organizm, jako forma trwała filogenetycznie, nie mógłby istnieć, a przecież każdy powtarza się przez tysiącolecia, zawsze prawie podobny do dawnego, jeśli pominiemy drobne zmiany indywidualne, wywołane perturbacyjnym wpływem środowiska. Po- 1) Sprawę tę podniesiemy później na właściwem miejscu. 2) Porów. rozdz. IX i XI.