ROZDZIAŁ XXXV ćmiewało sprawę i zmuszało nas do wnikania w nie­zliczone subtelności zadania. Każdy psychologwie o tem, że pytanie, które postawiłem, leży już na granicy na­szego poznania i u podstaw swoich zahacza o najtrud­niejsze zagadnienia życia wogóle i życia psychicznego w szczególności. Życie psychiczne osobnika (c) bywa raz rozumiane jako objaw działalności jakiejś istoty samorzutnej, nie­zależnej od jakichkolwiek warunków i mogącej działać samodzielnie, zgodnie tylko z właściwą sobie naturą. To znowu, jeśli staniemy na gruncie przyrodniczym, nie możemy strony psychicznej uważać za jakiś obcy pierwiastek, przybyły z zaświata i przyczepiony do ma­teryi, lecz musimy ją włączyć do przyrody, jako objaw czy sprawę, podlegającą prawom rozwoju. Ponieważ ostatniego poglądu nie podobna uzasad­nić, musimy obrać stanowisko pośrednie i uznać mię­dzy przyrodą, a pierwiastkiem psychicznym stosunek ścisłej zależności funkcyonalnej, a inaczej spół-rzędności obu szeregów zjawisk. Stając na tem stano­wisku, nie uchybimy powadze nauki i możemy spodzie­wać się uchylić rąbek zasłony, otulającej istność psy­chiczną wyższego rzędu, mieszczącą się w całości D. Wiemy już, że ogół ciał ludzkich nie jest ani spo­łeczeństwem, ani tem mniej cywilizacyą, lecz tylko żywą substancyą, wytwarzającą D (p. s. 3o2), że cywilizacya wyłania się dopiero z tej żywej substancyi w tak samo przedziwnych procesach, jak roślina, która buduje się z materyi nieorganicznej. Cóż więc wytwarza się z materyalnego kompleksu D, cóż jest istotą i treścią tego utworu? Oczywiście, że treścią tego utworu jest istność niemateryalna, współrzędna z podkładem, na któ-