242 ROZDZIAŁ XXVIII Człowiek np. od człowieka różni się w społeczeń­stwie obszernem nie mniej, niż w organizmie komórki gruczołowa, skórna, kostna, nerwowa i t. d. Wpraw­dzie morfologicznie ludzie są do siebie zupełnie po­dobni, i tem właśnie różnią się oni od komórek orga­nizmu, ale zato funkcyonalnie dzielą ich równie głę­bokie przepaści. Im ciało społeczne jest wyższe i obszerniejsze,tem różnice między osobnikami C muszą być więk­sze; im staje się wyższem i lepiej zorganizowanem, tem różnice muszą wzrastać, nie zaś zacierać się, bo warunkiem organizacyi jest specyalizacya, różnicowanie się części składowych i kom­plikowanie się ustroju, nie zaś równość funkcyi jego cząstek i upraszczania się ustroju. To samo jest w organizmach. Ustroje wyższe, a także dojrzałe składają się z komórek bardziej wyspecyalizowanych, aniżeli niższe oraz młodsze. Równość funk­cyi komórek jednogatunkowych znamy tylko poza or­ganizmem, w świecie wolnych jednokomórkowców. Równość funkcyi osobników jednogatunkowych zna­my właśnie tylko w niespołecznej formie bytu. Więź tedy społeczna, którą poznaliśmy, kopie i utrzy­muje przepaści między człowiekiem, a człowiekiem, przepaści tem głębsze, im bardziej rozwinięta jest ca­łość społeczna. Więź społeczna jest w zasadzie podobna do więzi organicznej. Ona łączy przez różnicowa­nie; gdyby nie różnicowała, nie byłaby więzią. Człowiek społeczny, a innego już nie zna­my, jest tak samo dziełem społeczeństwa, jak komórka organiczna dziełem organizmu. Nie jest on już zwierzęciem. Jest raczej abstrakcyą od zwierzęcia, podobnie, jak komórka organiczna jest abstrakcyą ko­mórki pierwotnej.