ROZDZIAŁ XXVIII Wreszcie jestestwo przejściowe między C i C mu­siałoby być zwierzęciem (rodziną zwierzęcą), które nie jest jeszcze »zwierzęciem społecznem« (rodziną spo­łeczną), ale przestało już być zwierzęciem wolnem, niezróżnicowanem w gromadzie (rodziną zwierzęcą wol­ną lub gromadnie żyjącą). Samo sformułowanie tego pytania, po wszystkiem, co było już powiedziane, pozwala nam jasno zdać so­bie sprawę z charakteru jestestwa przejściowego, które wyobraziliśmy sobie w rozdz. XXIV. Pozwala miano­wicie dać odpowiedź twierdzącą, przynajmniej co do szeregu C — CC 1. Między C i C przejście istnieje. Człowiek powstał z C, a przez długi czas nie był jeszcze C Był czemś pośrednieni. Zbierał się w grupy, które nie były już CC, lecz także nie były jeszcze CC — i to trwało przez czas długi. Między stanem C — a C, — a więc także między CC — a CC leży w dziejach człowieka cała skala przejść nieznacznych. 1 nie tylko w dziejach, nawet w tym samym czasie, w czasach np. Pliocenu, albo nieco wcześniejszych i późniejszych, jedne grupy ludzkie były bliższe stanu społecznego, inne dal­sze. Najpierwotniejsze społeczeństwa, oczywiście bar­dzo drobne i wątłe, bo innych nie mogło bywać, zawiązywały się równie łatwo, jak rozkładały, a osob­ników w stanie dyssocyacyi żyło więcej, niż w stanie wątłego i zaczątkowego zjednoczenia społecznego. Lecz nawet i wtedy osobniki żyjące w rozproszeniu, nie były, nawet czasowo, zupełnie C, gdyż nosiły już w so­bie organiczne uzdolnienie do zjednoczenia się przy pierwszej nadarzonej sposobności, do czego praw­dziwe C nie były zdolne. 1 Sprawy pozostałych szeregów nie dotknę nawet, bo 1-o nie wchodzi to w zakres naszego badania, 2-o wypad­łoby o tem dużo powiedzieć.