ROZDZIAŁ XXVII 235 Wszak wielkie zjawisko życia, zgoła nieznane po­śród wszystkich związków chemicznych, powstało na tle jednego tylko związku, na tle jednego rodzaju dro­bin (molekuł). Mamy i drugi przykład zjawiska równie doniosłego i wyjątkowego. Wszak pośród jednokomór­kowców zapewne jeden tylko rodzaj ich wstąpił na drogę organizowania się. Wszystkie inne pozostały aż do dziś niezdolne do tego. Niektóre ugrzęzły w stanie połowicznym (M e s o z o a). Potrzeba było szczególnego zbiegu bardzo wielu wa­runków do wytworzenia się wśród organizmów mate­ryału społecznego. Nie wszystkie zaczątki miały w so­bie zadatki rozwoju. Być może, iż istnieje znaczna liczba form zwierzęcych, które jednoczą w sobie dość pokaźny zbiór warunków, ale wystarcza brak choćby jednego koniecznego, a już zjawisko społeczne nie może wystąpić. Z tego też zapatrując się stanowiska, może­my rozszerzyć jeszcze nasze pojmowanie społeczeństwa i materyału społecznego. Powiedzieliśmy, że cudu prze­robienia zwierzęcia na coś całkiem nowego dokonały mowa i narzędzia sztuczne. Czas wprowadzić tu po­prawkę. Cudu tego nie dokonała sama mowa, ani na­rzędzia sztuczne. Dziwne to w ostatecznej fazie swego rozwoju jestestwo hodowała oddawna przyroda. Gro­madziły się w niem jeden po drugim liczne warunki, których całość dopiero dała osobliwy i z pewnością nie szukany przez naturę wynik. Mowa jest już tylko prostem następstwem całego szeregu przyczyn, składających się na uspołecznienie człowieka.