ROZDZIAŁ XXII Nie może być mowy, aby rozdział nastąpił w Miocenie środkowym. Musiał się on dokonać dawniej. Same nawet małpy człekokształtne, znacznie różniące się między sobą, potrzebowały dłuższego czasu do ta­kiego zróżnicowania się, tem dłuższego więc czasu po­trzeba do oddalenia się od nich człowieka, lub ich od człowieka. Nie może być kwestyi, że nawet okres Miocenu starszego i Oligocenu nie wystarczał do tych transformacyi. Tak więc, co najmniej w górnym Eocenie było możliwem rozejście się typów. Tylko wtedy, albo jeszcze wcześniej żyć mogła postać, pośrednia między małpami człeko­kształtne mi, a człowiekiem. Otóż zbliżyły się nam dwie nici. Jedna wyziera z głębokiej przeszłości, druga spuszcza się ku niej od teraźniejszości. Jedna urywa się w Eocenie dolnym, druga zstępuje ku niej do Eocenu górnego.Luka zma­lała. Końce nici dzieli tylko Eocen środkowy. W typie Anaptomorphusa, jak pamiętamy, są złą­czone wspólne cechy: Pachylemurów, Lemurów współ­czesnych, Małp wązkonosych i człowieka. Sama rozmaitość małp wązkonosych i człowieka wskazuje, że typ wszystkim wspólny nie mógł się ogra­niczać do tej jednej, dotychczas znanej nam, postaci. Anaptomorphus musiał mieć współczesnych sobie krew­niaków, w linii prostej lub bocznej, starszych i młod­szych od siebie, rozproszonych szeroko. Jedna z tych postaci stała się prototypem małp człeko­kształtnych i człowieka. Jej potomstwo zróżni­cowało się na kilka linii: na osobną gałąź ludzką i na główne typy małp człekokształtnych. Pierwsza zachowała wiernie proporcyę kończyn, oraz wielki palec, właściwą pachyłemurom, druga poszła w kierunku wydłużenia kończyn przednich, skrócenia tylnych oraz ku zanikowi pierwszego palca u ręki przed­niej. Ta ostatnia wiodła żywot wyłącznie nadrzewny,