ROZDZIAŁ XV! przedludzi urodził się potworek o wielkim mózgu właś­ciwym (Encephalon), organ ten okazał się oczywiście bardzo użytecznym w walce o byt i pokolenie potworka zwolna rozmnożyło się i zapanowało na ziemi. Niedopuszczalności podobnej hipotezy nawet dowo­dzić niepotrzeba. Według niej człowiek wyskoczył wprawdzie nie z głowy Jowisza, ale, co jeszcze cudowniejsza, z... własnej głowy. Inni przypuszczają coś pośredniego; Mikrocefalowi urodził się potomek nie o wielkim mózgu, ale o znacz­nie większym, a mózg ten został przekazany dzie­dzicznie dalszemu potomstwu. Mając walkę o byt ułat­wioną, potomstwo owe stosunkowo szybko rozwijało organ, który się okazał użytecznym. Stąd rozwój człowieka w jednym, szczególnym, psychicznym kie­runku. I to przypuszczenie równie jest niedopuszczalne, jak pierwsze. Przeciw niemu przemawia ścisły związek funkcyi różnych organów i zmysłów z funkcyami roz­maitych ośrodków mózgowych. Nic istotnie ważnego nie mogło w mózgu powstać nagle, bez łączności z ca­łym pozostałym aparatem nerwowym. Mózg wielki jest wytworem powolnego i długotrwałego rozwoju czło­wieka w jednym, szczególnym kierunku. W mózgu niema nic darowanego przez przy­rodę, wszystko jest w nim zdobyte. Mózg ludzki jest też jego prawdziwym dyplomem »człowieczeństwa«, jest stanem jego służby, gdzie zapisane są niezliczone jego tryumfy nad naturą. W nim złożona jest cała, bar­dzo długa historya umysłowego rozwoju człowieka. Każdy gram mózgu był zdobywany wielkim mozołem. Cóż jednak sprawiło, że człowiek doszedł do posia­dania tego skarbu, doszedł względnie szybko, i dla­czego nie doszło do tej mety żadne zwierzę? Zgadzają się wszyscy, że tego jeszcze niewierny. Przyczyny tego nadmiernego, jednostronnego rozwoju