ROZDZIAŁ XIII koleń organizmów, czy ma swoją osobniczą indywi­dualność, a w niej jakąś świadomość, podobną do świadomości organizmu ? Pytania te pozostaną zapewne nierozwiązane. Czło­wiek, będąc tylko komórką nadorganizmu, nie zdoła zupewne nigdy wznieść się do zrozumienia tej całości. Nawet cała grupa społeczna, specyalnie funkcyonująca, nie zdoła świadomością swoją przebić się przez ty­siące tajemnic do odgadnienia planu całości, aby mo­gła zrozumieć stosunek swych własnych funkcyi i rolę swoją do funkcyi całości i do roli owej ca­łości w świecie zewnętrznym. A cóż dopiero mówić o zrozumieniu: czy ta całość ma swoją osobną świa­domość, któraby kierowała jej częściami albo czy ta całość rozwija się z nieuniknioną koniecznością, we­dług planu, zakreślonego w szeregu cyklów minio­nych ? Pytania te, pomimo całej ich ważności, praktycznie mogą i muszą być dla nas obojętne. Rozważanie też niniejsze, dotykając tych pytań, miało znaczenie tylko teoretyczne i uboczne. Chciałem tylko uchylić rąbek zasłony, poza którą wolno tylko przeczuwać ogrom zjawisk świata, któ­rego poznać, ani ogarnąć człowiek zapewne nigdy nie zdoła. Chciałem tylko powiązać częściowoanalogiczne ze sobą dwie serye, czy dwa stopnie »życia«, abyśmy głębiej ujęli stosunek komórki organizmu — do czło­wieka, ujmowanego jako komórka społeczeństwa. Pozostawiając teraz na boku zagadki nierozwiązalne, powrócimy do pytań bezpośrednio nas interesujących i leżących w sferze poznawalnej. Czas podnieść pyta­nie: co to jest, co łączy osobniki ludzkie w społeczeństwo?