i pojęciami, przez myśl świata wytworzonemi, i znieprawił je, zbliżając się do nich bez wiary. Odebrał wartość wszelkim słowom, jakie wyma­wiał, tak, że gdy przeszły przez usta jego, stawały się puste i kłamliwe. Dusze współczesnych swoich ślepemi uczynił na ich zadania i ich przeznaczenie i nazwał prze­znaczeniem ich i zadaniem ich niemoc. Wszelka sztuka powstaje z życia i zmagania się z jego żywemi, nieustannie zmieniaj ącemi się zadaniami. Miriam oderwał sztukę od życia i ska­zał ją na manieryzm. Manierę nazwał pięknem, duszą sztuki. Wzamian za to wszystko zwolnił dusze arty­stów polskich od ciążących na nich zagadnień i zadań i przeniewierstwo to nazwał głębokością. Artyści zaś uczynili go tabu i nietykalność jego ogłosili za dogmat. Sierpień 1904.