377 czny jest odbiciem danej struktury ekonomicznospołecznej i analiza zawsze jest w stanie wykazać po za pozornie logiczną budową pojęć — utajoną grę interesów. Jakiż wypływa stąd wniosek: czy ten, że miejsce filozofji zająć ma w przyszłym układzie narodzić się mającej kultury roztrząsa­nie i analizowanie, jakiemu układowi sił społecz­nych odpowiadał ten lub ów ze znanych świa­topoglądów? Człowiek przyszłości będzie wiedział, dokładnie, jak wyobrażał sobie świat członek trze­ciego stanu z epoki, poprzedzającej wielką rewo­lucję francuską lub drobnomieszczanin z roku 1848 — ale czy ta wiedza — ma nam zastąpić od­powiedź na własne niepokojące jego samego py­tania? Czy ten przyszły człowiek, ta nowa, swobo­dna ludzkość, narodziny której są jedyną nadzieją wszystkich, co mają jeszcze odwagę czuć i myśleć po ludzku, będzie tylko przechowywać pamięć błę­dów i porażek, przez ludzkość dotychczasową po­pełnianych i doznawanych, sama zaś nie zdobędzie się ani na jedno słowo twórcze Dziwny istotnie pogląd na ludzkość i jej siły, który czyni jedyną dźwignią życia umysłowego błąd. Dopóki istnieją przeciwieństwa klasowe, póty ich gra i walka wy­twarza systematy filozoficzne, konwencye moralne, twórczość artystyczną, gdy jednak zaniknie dzia­łanie tego czynnika wszystko to ustanie. Innemi słowy, gdy zaniknie działanie czynnika, który wy­krzywiał wszystkie stosunki zewnętrzne i wewnę­trzne człowieka, który nie pozwalał mu być szczerym ani w obec przyrody, ani w obec myśli