cznego punktu widzenia powinowactwa te i po­krewieństwa występują o wiele dobitniej jeszcze i nabierają o wiele większego znaczenia. Z takiego logicznego, teoryopoznawczego stanowiska rozpa­trywane zarówno pozytywizm Comte a, jak i ewolucyonizm Spencera, empiryokrytycyzm Avenariusa lub monistyczne pojmowanie dziejów uznane być muszą za różne postacie i strony jednego i tego samego światopoglądu, a przynajmniej je­dnego i tego samego stanowiska myślowego wo­bec świata. Właściwości najbardziej zasadnicze i znamienne tego światopoglądu resp. stanowiska (gdyż mam zamiar właśnie dowieść, że stanowi­sko to w światopogląd jednolity, bez pomocy in­nych całkowicie mu obcych przesłanek, wprowa­dzanych bezwiednie a więc i bezkrytycznie, rozwi­nięte być nie może) polegają na następującem: 1) Rzeczywistość jest już w istocie swej wielorakością faktów przyrodniczych. 2) Zadania nasze wobec niej polegają na po­znaniu praw rządzących temi faktami. 3) Wszelkie zadania, jakie napotykamy w ży­ciu dadzą się rozwiązać za pomocą takiego po­znania, gdy będzie ono zupełne. Wszelkie zaga­dnienia zaś, które nie dałyby się sprowadzić do takiej przyrodniczej formy, są czemś pozornem tylko, nie mogą mieć żadnego przedmiotowego (powszechnie obowiązującego) znaczenia, i posia­dają co najwyżej wartość podmiotowych przeżyć, tj. są tylko zwodniczą formą, jaką przybiera rze­czywistość, załamując się w umysłach ludzkich.