• woskowo martwej i hieratycznie sztywnej, całkiem demokratycznie już, niby nie nasmarowane koło wołyńskiego wozu, poskrzypującej, prozie — >wrogami sztuki. Wielką jest wymowa faktów, streszczających w jednym, mieszczącym się w kilku wierszach dziennikarskiej wzmianki, przykładzie, wszystko to, czego nie zdołają wypowiedzieć nigdy naj­uroczystsze kazania i najbardziej eufuistyczne in­wektywy. ...Znana powszechnie ze swej dobroczynności, urodzona z hr. Motłochów baronowa Filcufilska, dowiedziawszy się o krytycznem położeniu prze­bywającego obecnie w Paryżu artysty malarza NN zajęła się sprzedażą jego obrazków i osiągniętą stąd kwotę (od 25 aż do 500 rubli) złożyła na ręce redaktora Warszawskiej Spluwaczki, z prośbą, ażeby ten wysoce renesansowy fakt zapisany zo­stał na szpaltach tego pisma ku pamięci wieków i pognębieniu kosmopolitycznych sankiulotów. Niepodobna zaprzeczyć. Jest w tem styl, jest to jeden z tych faits caracłerisłiques, z jakich Hipolit Taine i Jakób Burkhard układałi swoje dziejowe obrazy. Nawet dobre, nawet impresyonistyczne, nawet »dekadenckie« — symbolistyczne, nawet porubcze obrazy można kupić, sprzedać na jakimś raucie przy pomocy arystokratycznej karoty, jeżeli arty­sta jest suchotnikiem, konającym z nędzy, parality­kiem, rakowatym, bliźnięciem siamskiem lub czemś podobnem.