bywa, lecz to, co jest, a to jest zarówno wtedy, gdy ostrze jego w naszem sercu się załamie, jak i wtedy, gdy nie wie o niem żadna czująca istota. Dziś więc, gdy widzę przyrost smutku w tobie, o którym wiem, że wiedzę tę posiadasz, myślę, że wzrok twój zamroczony został przez coś postrze-żonego w tej jedynie istniejącej krainie, w której przebywa wieczne. Słusznem jest więc, abyś po­dzielił się ze mną twoim smutkiem, gdyż płynie on ze źródeł, które w równej mierze wszystkich są własnością. Vesper. Poznałbym cię zawsze po tem przyja­cielu, że duszę masz nienasyconą, gdy idzie o rze­czy straszliwe i bolesne. I doprawdy, gdybym nie wiedział, że miękkie i współczujące masz serce, przy­puszczałbym, że włada tobą dziwne i wyrafino­wane okrucieństwo. Często bowiem widziałem twarz twoją rozpromienioną wtedy, gdyś myślą zstę­pował w otchłanie, w których gaśnie nadzieja, a ciemna rozpacz wyłupia sobie oczy, by nie osza­leć na widok swej męki. Im gęstszy mrok, im krwawszy i straszliwszy ból, tem więcej światła w twojej twarzy, tem promienistsze i jakgdyby szczęśliwsze twoje spojrzenia! Radbym byś wytłomaczył mi tę zagadkę, tembardziej, że wiąże się ona poniekąd wątpliwością, która mnie przygniata, a którą chcę poznać. Salvus. Niełatwe doprawdy do odpowiedzenia zadajesz mi pytanie. Świat myśli każdego czło­wieka jest jakgdyby gmach, będący w budowie Nie wszystko w nim jest ukończone, przeciwnie