czynu stanowiącego cel i sens ludzkiego istnienia, na rzecz niezłomnych praw przyrody, to już nie stoickie podporządkowanie się jej »bezwiednemu rozumowi«, to wprost dziecinna, choć wzruszająca naiwnością swą właśnie nadzieja zrozpaczeńca, że bez żadnego jego udziału zbieg nieznanych i do­rywczych zdarzeń których przewidzieć ani określić nie można, obdarzy go pewnego pięknego poranku szczęściem. Sierpień-Wrzesień 1904.