- 8 - prawdy, który nosił wszędzie ze sobą śiwatło, tak jak gdyby było ono natural- nym żywiołowym wypływem samej jego istoty. Byłoby rzeczą wprost dziwną, gdyby w takich warunkach, w Jędrzeju Śniadeckim nie rozwinęło się zamiłowa- nie do nauki, gdyby nie wypełniało ono już w latach wczesnej młodości całej je- go duszy. Jan Śniadecki był już wtedy w Krako- wie osobistością niezmiernie szanowaną, i Jędrzej musiał słyszeć, jak brat jego po powrocie z zagranicy był uprzejmie przyjmowany przez ks. biskupa Ponia- towskiego i przez samego króla. Fakty takie mogą wydawać się mało znaczącemi lub drugorzędnemi później, w wieku dojrzałym,—na wyobraźnię jed- nak młodą i żywą działają niezmiernie silnie. Starszy brat musiał wydawać się Ję- drzejowi jakąś istotą wyższą, jakimś wzorem niedoścignionym, a nauka która mu takie znaczenie zapewniła — jakąś wielką i niezmierną potęgą. Należy przypuścić, że w młodzieńczych swoich marzeniach i rojeniach o przy-