- 146 - pokrewieństwa; potym wyliczają swoje familijne związki, swoje znaczenie i swo- je ofiary dla kraju i nie proszą o jałmu- żnę albo o pożyczenie, a odwołują się do gorliwości obywatelskiej. Prostacy pro- szą w imię Boga, szlachta w imię miło- ści braterskiej. Panowie zaś robią ze swojej potrzeby interes publiczny, a dar przyjmują tak, jak gdyby dającemu świadczyli łaskę"... „Skąd u nas tyle żebraków? kiedy na- leży oddać sprawiedliwą pochwałę pu- bliczności, iż jest i miłosierna i praw- dziwie dobroczynna." „Towarzystwo dobroczynności zajmu- je pierwsze w prowincji osoby; ma zna- czne fundusze, wzniosło wspaniałe gma- chy i zasilane jest licznemi, a coraz no- wemi składkami. Towarzystwo to opa- truje nie małą liczbę ubogich. Tymcza- sem nie tylko ich na ulicach i po do- mach nie ubyło, ale się owszem zdają mnożyć w stosunku dobroczynnych ofiar i składek. Widzimy ich i spotykamy na wszystkich spacerach, schody i przedpo- koje osób dostatnich zawalone są niemi. Zdaje się, że to jest sposób życia, który