206 Z powodu instrukcyi danej młodemu na nauki do Niemiec wyjeżdzającemu KUDLICKIEMU, która obejmowała także naukę filozofii KANTA, pisze: „Dla czegoż chcemy zarażać Polaków marzeniami dawnych idealistów w nową nomenklaturę przybranych ? Przędzę exagerowanych abstrakcyj utkaną dystynkcyjami, wywie-trzałej metafizyki i terminami ciemniejszemi, jedne jak drugie, bo niemającemi znaczenia w rzeczach, nazwano filozofiją, którą chciano zrobić jak kamień probierczy wszystkich umiejętności i nauk; chcąc oświecać ludzi, zbudowano dla nich otchłań ciemności i tam ich chciano pogrążyć. Zostawmy tę cudowną sztukę oświecania tym, którzy się stali pierwszemi ofiarami obłąkania, wykroczywszy z prawdziwych granic poznawania ludzkiego. KANT w materyjach najpotoczniejszych jest ciemny pedant, znać, że się uniósł za przesadzonemi abstrakcyjami, ale władzy pojęcia swego nie doskonalił. Jaki jest w metafizyce, taki musi być i w swoim prawie, bo to jest piętno umysłu, które człowiek zostawia na każdem swem dziele. Najistotniejszy przymiot nauczyciela i człowieka dobrze uczonego jest jasność, precyzyja i porządek myśli: każda nauka nie powinna mieć innej metody, tylko jaka wypada z genealogii prawd w niej zawartych i snujących się jedna z drugiej. Najniebezpieczniejszą jest rzeczą dla człowieka młodego sposo-biącego się na nauczyciela, zaciekać się w naukę ciemną i niby mistyczną, która wiele przedsiębiorąc i obiecując, kończy na exageracyi śmiesznej paraliżującej władze człowieka. Do uczenia się praw KANTA trzeba się uczyć jego krytyki i mniemanej filozofii, stracić kilka lat czasu, a może stracić na zawsze rozsądek i czystość pojmowania. Proszę mi darować ten nadto długi epizod: straciwszy czas na dochodzeniu tych tajemnic zdziwiłem się, że na końcu 18go wieku znalazły się głowy 14go, które wzięły rzeczy ciemne za rzeczy mądre, a co mnie najwięcej oburza, że wyszły niektóre książki w Warszawie, wiele dobrych myśli zawierające, ale wyłożone językiem transcendentalnym, który dla ludzi iniciowanych, lecz rozsądnych jest śmieszny i barbarzyński, a dla ludzi pospolitych niepojęty, niesmaczny i