XXIII rzeczywistość jest tu we mnie i żaden sąd o mnie nie odbierze zdolności do życia mojej myśli i woli, jeżeli ja je im nadać zdołam. Zrozumiałem, że nie to, do jakich przekonań się przyznajemy, lecz to, co czynimy z wolą naszem i życiem, ma znaczenie; że każdy z nas może dziś już zostać członkiem niezniszczalnej pracującej Polski. To przetworzenie wewnętrzne jak gdyby naraz odsłoniło mi oczy: z całego mojego życia spływać zaczęły strumyki tego wszystkiego, co było w mojem życiu du-chowem nie sentymentem, nie zapalczywością chwili, lecz rzetelną pracą. Jednocześnie przestałem być czuły na różnice intelektualne, znikome i złudne wobec rzeczywistości, jaką zdołał przy tych lub innych przekonaniach ten lub inny żywy, czy umarły wypracować. Stanowisko to najpierw istnieć zaczęło we mnie jako pewien ton, potem stopniowo tworzyć zaczęło dla siebie organy samoistności myślowej. Tom niniejszy daje dzieje filozoficzne tego dojrzewania i jest uzupełnieniem, oraz pogłębieniem Legendy; sądziłem, że dając przed mo-jemi ostatniemi pracami w kilku szkicach różne fazy mojej myśli poprzedniej, ułatwię tym z czytelników, którzy mają przed sobą analogiczną drogę, wżycie się w jej zadania i konieczności; dla osób nie potrzebujących tego, będzie to może przyczynek do zrozumienia warunków i czynników życia umysłowego ostatnich naszych pokoleń. Florencya, 5. czerwca 1910.