98 do Avenariusa jego duma: obudź choć jednego z tych śpiących, niech podziwia moc twoją, a potem zaśnie. Uśmiechnął się Avenarius do swojej dumy i powiedział: ,,Azali nie jest snem na jawie moje czuwanie wśród śpiących, a marzeniem sennem moc moja i duma z tej mocy". Marzeniem sennem, majaczeniem wyda się może ten przezemnie tu rzucony w kilku rysach szkic postaci Avenariusa — różnym obdarzonym większą lub mniejszą dozą trzeźwości i zdrowego rozsądku jego uczniom... Myśmy go takim nie znali, a znamy przecież jego biografię i widywaliśmy go... O ścisłość wszakże biograficzną i ścisłość naocznego widza nie ubiegałem się wcale. Tel qu`en lui l'eternite le change... o takiego tylko mnie Avenariusa chodziło. Czy on sam uświadamiał siebie w ten sposób? Nie wiem. To wiem, że ja go tak przeżyłem, a szkic powinien być zawsze odtworzeniem tego przeżytego w sobie cudzego życia i myśli, powinien być zawsze krwią serdeczną i jedynie szczerą pisany. Gdybym czuł, że szkic powyższy pisałem inaczej, nie ośmieliłbym się słów moich rzucić na grób wielkiego mistrza... Bezwzględna szczerość jedynie zbliżać się może do świątyni milczenia. 1903.