494 nie wierzy. Można tworzyć wiarę i prawdę nawet zbyt ciasną, żyjąc we własnych oczach wartościowo, ale życie umysłowe ludzi, którzy przemycają się przed życiem, będzie wydawało dźwięk pusty we wszystkich punktach, na których uznali oni swą osobistość za rzecz bez znaczenia. Kto chce przepowiedni na temat religijnych kryzysów chwili, nie znajdzie innej odpowiedzi prócz tej, że życie ludzi, którzy pokolenia po pokoleniach przekształcać będą dzisiejsze kultury i wiary narodowe w organy duchowe samoistnie i świadomie pracującej woli, stworzą swemi walkami i podźwignięciami wiarę nowoczesnej ludzkości, bo ludzkość pomimo wszystko, żyć będzie zawsze na poziomie obyczajowości swej i wiary żywej. Jakość i ilość wytwarzanej i wychowywanej przez nas woli jest sprawą najważniejszą i właściwie jedynie decydującą. Nie wierzę w zanik religii, bo oznaczałby on, że świat ziszczonej rzeczywistości wyczerpał już całą twórczość człowieka. Póki to nie nastąpi, czuć będziemy zawsze w sobie, że nie wyczerpuje nas żadna rzeczywistość, nie wypowiadają żadne pojęcia, lecz że poza ich obrębem jesteśmy zawsze sami dla siebie cudem i źródłem cudów. 1910.