274 trudno bowiem o środowisko bardziej niewzruszone w swych sądach, nigdy nie sprawdzanych, w swem zaufaniu do autorytetów, których dzieła pozostają nieznane, niż polska inteligencya postępowa. Jest rzeczą niewątpliwą, że dla bardzo znacznej części polskiej postępowej inteligencyi byłoby wielką niespodzianką, gdyby zapoznała się ona z całością dzieł i istotnym charakterem myśli pisarzów, których imiona są u nas tak popularne, jak np. Augusta Comte'a lub Ernesta Renana. Rysem charakterystycznym naszego umysłowego życia jest, że naszymi autorytetami są najczęściej wielcy nieznajomi. Lubimy widzieć ich nazwiska na szpaltach pism i myśleć, że w jakiemś znaczeniu i zakresie są oni przecież z nami. Rzeczą stosunkowo łatwą jest walczyć z przekonaniami umotywowanemi, jasno uświadomionemi i wypo-wiadanemi przez konsekwentnych i dążących do jasnego wypowiedzenia swojej myśli pisarzów. W polskiej literaturze postępowej jednak nie spotykamy nigdy prawie założeń, mamy do czynienia z konsenkwencyami już tylko, konsenkwencyami najczęściej bardzo odległemi już. Każdy z piszących sądzi, że ma poza sobą całą „niewątpliwą" myśl europejską, że w każdej chwili może znaleźć w niej uzasadnienie i oparcie. Każdy z postępowych pisarzów, czytelników czuje się tylko wykonawcą, apostołem, misyonarzem prawd ustalonych na Zachodzie. Nie wątpi, że jest to dla niego wzniesienie dostatecznie pewne i otwierające dostęp do jak najrozleglejszych widnokręgów. Ustaliwszy się na tym poziomie, myśl postępowa nie ma już sposobności sprawdzenia jego słuszności. Niema sposobności, ani potrzeby, gdyż każde zjawisko życia, z którem styka się ona, zostaje odrazu ujęte według praw i punktów