- 135 jaka nawałność. Podczas Mszy ś. strasznie sprzysięgli się, jeden drugiego nie odstępować, gdzie byli Paweł Borzęcki kor. Kazimierz Nowacki lit. związków substytuci i delegaci od obódwóch wojsk; ażeby porządek należyty w obódwóch związkach był, obrali konsyliarzów sobie i zjazd obrad swych uformowali, ustanowiwszy artykuły na występnych, peny na nieposłusznych karanie, tak przezornie rzeczy kierując, jakoby te związki wiekować miały, a nietylko dla utrzymania w rezie wojennej żołnierzy ustawy robili i w całem królestwie polskiem konsystencye i chleby rozpisywali. Lecz przywłaszczywszy sobie prawo Królewskie i Rzpltej wszystkie intraty, tak z królewskich jako i duchownych dóbr pochodzące, czy to ekonomie, czy to starostwa, jakoteż biskupów, opatów, kapituł i całego duchowieństwa dobra opanowawszy żupy solne wielickie, bocheńskie, Samborskie, jako cła wodne i portowe inwekty, ewekty, monopolia, akcyzy, wszystkie rzeczy Rzpltej i Królewskie prowenta zagarnęli, nie dla tego, żeby rozszarpać mieli, lecz żeby w jednę massę intrat komputowane prędszą żołdu odebrać mogli exolucyą i rekompensę za niesłuszne rozszafowanie w skarbie żołnierskich pieniędzy na niepotrzebne expensa, mimo wiadomość i pozwolenie Rzpltej a co przedtem nie mogli się doprosić zapłaty zasług swoich, teraz wielcy panowie onym kłaniali się, żeby onym dobra używać pozwolili. Co widząc Król Kazimierz, co tylko mogło bydź sposobów nic nie opuścił, to srogością odgrażając się i powagą majestatu swego, potem klemencyą ofiarując i głaskając nakłaniał, powabiał i obligował związkowych do miłości Rzpltej i respektu ku majestatowi swemu królewskiemu. A związkowi jako przegrożek bez potencyi nie lękali się i obietnice bez skutku i możności lekce ważyli; jednak Króla pana kochając, jako ojca szanowali, jako monarchę swego; tylko na Kanclerzów Mikołaja Prażmowskiego i Krzysztofa Paca, jednego wielkiego koronnego, drugiego litewskiego srodze rozgniewani byli, raz że reskrypta od Króla