- 73 zbliżyły ku nieprzyjacielom, dawszy ognia, gęstem porazili Tatarów kul gradem, że musieli uchodzić, niejednego Tatara konia na piki wziąwszy, pokłuli. Nasi zatem poprawili się i Tatarów zamięszanych ścigali. Zatem po umknieniu się Ordy, równy bój i równa z obu stron strata ukazała się. Z armat też polskich ustawnie ognia dając, siła rażono tak Tatarów, jako i swoich w tern zamięszaniu. Ku wieczorowi Ordy z pola umknęły się, i nasze wojska do obozu z pola odeszły. Noc, która rozerwała obie strony, Polakom trwogi przyczyniła, albowiem ciemna bardzo była; tabory przeprawiwszy, wpośród obozu hałasować poczęli woźnice i czeladź jeden drugiego zwolywając, spracowanych bojem, którym w myśli wszystkie tatarskie tkwiały impeta, w nową bojaźń wprowadzili, ile co za koniec bitwy z nieprzyjacielami tak licznemi będzie, trwożących się. Jeszcze co więcej, poszło w obozie echo, iż Król i Panowie uchodzić myślą, układają swoje splendory, jucząc się, uwierzyli i odważni, i w ciemności wszystko przejęte strachem. Król, ordynowawszy straże i podsłuchy, z hasłem jeszcze zatrzymał się i myślil'położyć się, i spocząć trochę. Zatem co żywo przypadają, dowiadując się, co się dzieje u Króla. Ksiądz Cieciszowski i Tyszkiewicz, Cześnik litewski, dali wiedzieć Królowi, że, czy nieprzyjaciel na zdradę, czyli z tchorzostwa czyjego, rozsiano w obozie, że Król i Panowie uchodzić myślą, juczą się; na odgłos czego, wszyscy także do ucieczki zabierają się, zatem trzeba, aby Król radził, iżby pilawieckiej nie było konfuzyi. Wpadł Król na konia, kazał przed sobą zapalone nieść pochodnie, przed każdym pólkiem stanąwszy, wybija z głowy strach i zmyśloną trwogę i do ucieczki Króla zabieranie się. Mówiąc: „oto panowie, jestem Król wasz, który jako „z wami żyć pragnę, tak i ginąć gotowym. A dla Boga, „dla czegoż szlachta Króla, żołnierze Hetmana chcecie po,,rzucić, chwała P. Bogu, żeśmy wyszli z niebezpieczeństwa, ,,jutro z łaski Bożej, wiktoryi się spodziewamy. Przez gnu