4 stanawiania się w tym kierunku popchnęły go dwie młode metodystki, dając mu swoje książki do czytania. Owen tak o tem opowiada: "Ponieważ byłem religijnie usposobiony, więc chciały bardzo nawrócić mię na swoję wiarę. Czytałem i studjowałem dane mi książki z wielką uwagą, lecz ponieważ przytem czytałem także dzieła religijne innych wyznań, zadziwiła mię przeto najprzód sprzeczność, jaka panowała pomiędzy rozmaitemi sektami chrześciańskiemi, a następnie ta śmiertelna nienawiść, która objawiała się pomiędzy żydami, chrześcianami, mahometanami, hindusami, chińczykami i t. d. i t. d., oraz pomiędzy temi, których wszyscy wymienieni nazywają poganami i niewiernemi. Zastanawianie się nad każdem danem wyznaniem i przejawy śmiertelnej nienawiści pomiędzy rozmaitemi wiarami zaczęły budzić w moim umyśle powątpiewanie co do prawdziwości wszystkich tych wyznań" (str. 3). Mając lat dziesięć, mały Robert pożegnał rodzinę i rozpoczął pracować sam na swoje utrzymanie. Po krótkim pobycie w Londynie, gdzie miał brata, dostał miejsce w sklepie u Mc Guffoga w Stamford, w Lincolnshire. Mc Guffog posiadał wyborną bibliotekę, z której Owen korzystał. "Czytałem — powiada — przeciętnie około pięciu godzin na dzień" (str. 13). Około 14-go lub 15-go roku życia wrócił Owen do Londynu i dostał tam miejsce, lecz zajmował je niedługo i przeniósł się do Manchesteru, gdzie pracując u rozmaitych osób, najprzód jako pomocnik, następnie jako wspólnik, oznajomił się dokładnie z handlem, a w części i z przemysłem bawełnianym. Pracował przytem nad uzupełnieniem swego wychowania. "Byłem — pisze — młodzieńcem źle wychowanym, niezgrabnym i mocno czułym na wady własnego wychowania; mówiłem niegramatycznie, rodzajem walijsko-angielskiego języka, którym mówiono w Newtonie, a który był lichą mieszaniną obu tych języków" (str. 31). Przed ukończeniem dwudziestu lat, zajmował już Owen samodzielne i poważne stanowisko pomiędzy przemysłowcami. Chętnie go widywano i przyjmowano w domach zamożnych. On sam jednak najwięcej lgnął do uczonych, dra Daltona, Coleridge'a i innych, z któremi lubił rozprawiać dużo. Nazwano go nawet "machiną rozumującą" (the reasoning machine), robiąc przytem aluzją do zdania jego, że człowiek w swych czynnościach zupełnie jest zależny od przyrody i społeczeństwa. Przyjęty do towarzystwa literackofilozoficznego w Manchesterze, rozszerzył jeszcze bardziej swoje stosunki w świecie uczonym. Mając około 26 lat, zwiedził Glasgow, gdzie poznał dziewiętnastoletnią pannę Dale. Chcąc starać się o nią, zabrał znajomość z jej ojcem, właścicielem przędzalni w New Lanark, i zaczął w imieniu spółki, do której sam należał, traktować o nabycie jej. Interes przyszedł do skutku