RÓŻNE PRĄDY ROZBIEŻNE.       61 Straszewski odrzuca wszelkie a priori, wszelkie hipotezy, wszelkie założenia wyłącznie logiczne, nie przerzuca się jednak do obozu czystego empiryzmu. Żąda od filozofji, by wychodziła z faktów doświadczalnych, badała je krytycznie, by jednak nie gardziła metafizyką, bez której niema prawdziwej filozofji. Z pozytywistami i em-pirjokrytycyzmem twierdzi, że poznajemy tylko „zjawiska", z Lotzem jednak i Herbartem, przeciw Kantowi i neokantystom, przyjmuje, że przez zjawiska docieramy do rzeczy samych w sobie i do porządku, panującego we wszechświecie (logosu), przez co zbliża się do realizmu krytycznego. Wykazuje, że wszelka filozofja zaczyna od wierzeń religijnych, ale jej owocem są też albo nowe wierzenia religijne albo filozoficzne pogłębienie dawnych. Jądrem zaś każdego wierzenia religijnego jest Bóg. Jako wierzący katolik przyjmuje Straszewski Boga, nie wskazał jednak w swych pismach, jaką drogą dochodzi filozof do uznania Boga. 3. Do realizmu krytycznego przyznaje się w Krakowie Witold Rubczyński. Ur. 1864 r. Od r. 1902 docent Uniw. Lwowskiego, od r. 1910 prof. Uniw. Jagiellońskiego. Prace historyczne: O neoplato-niźmie w wiekach średnich (łącznie z Witelonem), 1891, — John Ru skin, 1902—04, — O kryterjum prawdy stoickiem i Kartezjań-skiem, 1906, — O Sebastjanie Petrycym, 1908, — O Mateuszu z Krakowa, 1910, wydanie jego teodycei 1930. — Z prac systematycznych: O stałych czynnikach w rozwoju duchowym człowieka, 1890, — Walka o wszechstronny pogląd na świat, 1911, — O stosunku filozofji do nauk szczególnych, 1911, — Zarys etyki 1916 (wyd. 2, w przygotowaniu), — Filozofja życia duchowego, 1925 1). — Zagadnienie rzeczywistości jako przedmiotu odkryć (Przegl. Powsz. t. 178 1928). — Jako długoletni Prezes Tow. Filoz. w Krakowie ma Rubczyński wielką zasługę w ożywianiu ruchu filozoficznego w tem mieście. Rubczyński przyjmuje, że poznaniem naszem docieramy do pozapodmiotowej rzeczywistości, na którą składają się: dziedzina wydarzeń fizyko-chemicznych, dziedzina ustrojów żywych, dziedzina twórczości umysłu, uczuć i woli. Dziedziny ta dają dowód niezbity, że we wszechświecie panuje porządek — „ład", którego sprawcą ostatecznym jest wiekuista Mądrość i Miłość. Podkreśla, że sfera ducha nie mogła się rozwinąć samorzutnie ze sfery materji, zachęca do pielęgnowania życia duchowego, jako najbardziej godnego czło 1) Recenzję Ks. Fr. Sawickiego z Pelplina zob. w lwowskim Przegl. teol. 1925, 226.