99 spotkała go najprzód kanonia łucka, a dnia 20 października roku 1738 poznańska. 1) Poprzednio, od października roku 1737 został plebanem goszczyń-skim, nie gostyńskim, jak Sigilaty mylnie zapisały,2) a prawie jednocześnie proboszczem mniszewskim, 3) od 20 sierpnia zaś roku 1739 proboszczem stopnickim.4) Wkrótce potem przybyła mu kanonia warszawska. Kalendarzyk na rok 1739 mylnie podaje, że Ostrowski w roku 1738 wyniesiony został na kanonika gnieźnieńskiego, o czem akta instalacyjne i dekretów kapituły metropolitalnej nic zgoła nie wiedzą. „Wybierając między duchownymi i pany", pisze Bartoszewicz, „Ostrowski przywiązał się (po śmierci Lipskiego kardynała) najwięcej do kanclerza Andrzeja Stanisława Załuskiego. Na dworze jego głównie przesiadywał. Był u biskupa na zawołanie i bardzo go sobie zjednał. Jeżeli nie kanclerz sam, to za to wszyscy nazywali Ostrowskiego kochankiem, nadwornym prałatem, majordomem czyli marszałkiem biskupa. Gdzie tylko było potrzeba posługi jakiejś, Załuski Ostrowskiego używał i nigdy się na nim nie zawiódł. Rzecz drobną jak i wielką Ostrowski dobrze sprawił. Pojechać przodem do Grodna i stancyą nająć kanclerzowi na czas sejmu, wieś kupić, gospodarstwo urządzić, o ludzi się postarać, przyjąć na siebie drażliwe jakieś poselstwo i dobrze na niem się znaleźć, listy rozpisywać, nikt jak Ostrowski. Człowiek płynnej wymowy, dowcipny, miał również gładkie pióro, z panami jak i ze szlachtą umiał wychodzić, nikogo nie obraził, każdemu dopomógł i mocno go też wszyscy kochali; ci, którzy z nim mieli stosunki, na nim polegali jakby na Zawiszy. Służąc innym, potrafił i dla siebie znaleźć powolnych przyjaciół. Biskupowi towarzyszył często w podróżach. Brał oczywiście w nagrodę prebendy, ale co szacowniejsze dla niego było, łaską pańską świecił pomiędzy ludźmi. Załuski był znakomitością w swojej rodzinie, do jego natchnień stosowali się mniej dostojni i poważni w Rzeczypospolitej Załuscy. Kiedy więc miał łaskę u kanclerza Ostrowski, miał ją i u wszystkich Załuskich, a mianowicie u sławnego owych czasów uczonego księdza referendarza Józefa, założyciela wielkiej biblioteki w Warszawie. Ostrowski nie był i nie mógł być uczonym, owszem szczery prostak patrzał z niego, ale i uczonemu służył jak wypadało, czem umiał i jak potrafił. Wszyscy biskupi, którzy popierali pierwsze kroki na drodze zasług publicznych Ostrowskiego, powymierali, albo przestali mu świadczyć, bo zupełnie wziął go do siebie Załuski. Co odtąd zyskał, to za jego przychyleniem i szczodrobliwą łaską." 5) W roku 1743 spotkała go koadjutorya kustodyi warszawskiej, na którą się dnia 1 lipca tegoż roku instalował.6) Dnia 29 listopada tegoż roku instalował się na probostwo w Garwolinie po zgonie Makowskiego, kantora chełmskiego a zarazem na probostwo szpitalne św. Anny tamże.7) Prawie równocześnie proboszcz w Montwach z filią w Bystrofałdzie w dyecezyi kujawskiej na Pomorzu. Dnia 22 listopada roku 1746 wziął probostwo grodzieckie na Mazowszu, ustąpiwszy za nie probostwo 1) Liber install. Capit. Posn. III, 138. — 2) Sigillaiy ks. 26. — 3) Bartoszewicz 1. c. str. 1. — 4) Sigil. ks. 25 str. 104. — 5) Wizerunki Arcyb. Gnieźn. str. 2. — 6) Tamże str. 2. — Kurger Polski N. 342. — 7) Bartoszewicz 1. c str. 2. 13*