LXV. GABRYEL JAN PODOSKI. Mnader przykrem znalazł się położeniu król Stanisław August po zgonie nieodżałowanej pamięci prymasa Łubieńskiego co do obsadzenia osieroconej stolicy metropolitalnej gnieźnieńskiej. Sumienie nakazywało mu posadzić na niej człowieka godnego, interes zaś własnej obrony nakazywał mu pod gwałtownym naciskiem gospodarzącej na dobre w rzeczypospolitej carycy rosyjskiej oddać ją w ręce człowieka najniegodniejszego, w którego ręku spoczywały niejako losy jego, utrzymanie się przy koronie, lub sromotne od niej odsądzenie. Miłość własna odniosła niestety zwycięstwo nad względami sumienia. Chcąc się utrzymać przy koronie, król słaby ku powszechnemu zgorszeniu i niezadowolnieniu lubo z wstrętem wielkim i żalem mianował arcybiskupem najzaciętszego wroga swego w celu ułagodzenia i zjednania go sobie, człowieka bez wiary, oddanego namiętnościom i zimnym rachubom samolub-stwa, Gabryela Jana Podoskiego, proboszcza krakowskiego i miechowskiego, kanonika gnieźnieńskiego i referendarza koronnego, ku wielkiej krzywdzie kościoła, własnemu nieszczęściu i hańbie. Za usilnem naleganiem Repnina, wielo-władnego pełnomocnika carycy Katarzyny rychło zdecydował się król Stanisław August, gdyż już czwartego dnia po zgonie Łubieńskiego nominacyą dla Podoskiego wygotować kazał, w której śmiał równać zasługi jego z zasługami poprzednika i godnym tegoż ogłaszać go następcą.1) Zasmuciła się Polska cała, 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. E. 239b.: „Stanislaus Augustus Dei gratia Rex Poloniae, Magnus Dux Lithuaniae etc. Reverendi in Christo Patres et