315 wierną, choć okrutną, służbę syna jego albo synowca posadzić na stolicy metropolitalnej1). W takim razie arcybiskup Henryk, który za błędy i niegodziwości ojca lub stryja nie był odpowiedzialnym, pochodził z rodu niemieckiego, osiadłego pod Budyszynem albo Budziszinem (Bautzen), miastem głównem górnych Łużyc saskich nad rzeką Sprewą, albowiem starodawne kroniki wyraźnie powiadają, że ojciec jego lub też stryj tam był osiadły 2). Familia ta używająca w herbie trzy węzły łańcucha pancerzowego złotego, rozchodzące się w trzy strony z jednego tegoż łańcucha ogniwa, osiadłą była później na Ślązku, jak utrzymuje Paprocki*). Ztąd też zapewne niektórzy pisarze nowsi pochodzenie arcybiskupa Henryka ze Ślązka wyprowadzają*). Jak z jednej strony niepewne są podania co do pochodzenia arcybiskupa Henryka, tak z drugiej strony co do rządów archidyecezyą gnieźnieńską i Kościołem polskim przedstawia nam się, dzięki licznym spółczesnym źródłom, jako osobistość prawdziwie historyczna, czyniąca zaszczyt wzniosłemu swem ustanowisku, chlubę i zaszczyt Kościołowi i narodowi polskiemu. W nader trudnem położeniu swojem wobec bezustannych zamieszek w kraju, wojen domowych, rozpasanych namiętności książąt i panów, zepsucia obyczajów wśród duchowieństwa i ludu, rozmaitych klęsk i smutnych wypadków umiał sprostać najzupełniej powołaniu swemu jako najwyższy zwierzchnik duchowny i pierwszy obywatel w państwie, umiał położyć tamę gwałtom i swawoli książąt nieugiętym i silnym charakterem swoim, woląc raczej ponosić prześladowanie, ubóstwo i wygnanie, aniżeli pobłażać słabościom ludzkim; umiał przełamać zgubne nałogi duchowieństwa, ująć je w karby karności i posłuszeństwa, podnieść jego powagę, wpływ i znaczenie u szlachty i ludu, zerwać pęta, któremi krępowano wolność i swobodę Kościoła, utrzymać powagę swą metropolitalną wobec biskupów zapominających o swem powołaniu: jednem słowem, był na swoje czasy biskupem wielkim i chwalebnym, jak to niżej podane szczegóły dowodnie wykażą, zadając kłam niczem nieuzasadnionemu, a wielce jego sławie ubliżającemu twierdzeniu, jakoby był owym dawniejszym niegodziwym doradzcą i namiestnikiem okrutnym Mieczysława Starego. Musiał zaś już od dawna dobre mieć imie w kraju, skoro otrzymawszy w końcu roku 1199 lub na początku 1200 potwierdzenie od papieża Innocentego III przy wjeździe na stolicę arcybiskupią z radosnym zapałem witany był przez wszystkie stany8). Lecz zobaczmy, jaki był ówczesny stan polityczny Polski i jaki brał udział w wypadkach bieżących nowo ustanowiony arcybiskup. "Wkrótce po wprowadzeniu przez młodocianego Leszka do księstwa halickiego krewnego swego, Romana, Mieczysław Stary, nie mogąc pogodzić się z myślą, aby miał być podległym władzy małoletniego synowca, począł na nowo 1) Series Archiep. Gnesn. f. 122: „Pater, an patruus illius insignem tulerit opem contra Casimirum seni Miecislao, ut supremo principatui restitueretur, inter histo-ricos non liquet." — 2) Kronika Polska 1. c. III, 635: ,,Cnius praedium adhuc est in terra Bodessin". — 3) Kronika Książąt Polskich I. c. III, 480: „Quidem Kettelicz euius praedium adhuc est prope Bodissyn." — 4) Stenzel, Script. rer. Siles I, 101. — 5) Kronika Kadłubka 1. c. II, 440—442. Kronika Boguchwała l. c. II, 548, 549. Długosz 1. c. lib. VI, 583. Kromer 1. c. 122. 40*