265 wających naokół kościół dobrowski, ale i owieczki swoje w ten sam sposób cudowny do niego przeprowadzać, tak samo i z powrotem. Powiadają także, że na głos jego mnóstwo ryb zbiegało się do niego na brzegi Warty, które łatwo wydobywając, roździelał pomiędzy biednych i zgłodniałych. Nie dziw zatem, że wobec świątobliwości takiemi uwielbionej cudami, nie tylko w Gnieźnie, ale w całej Polsce głośnemi, kapituła gnieźnieńska po śmierci arcybiskupa Jana nie widziała godniejszego następcy jego nad Bogumiła i jednomyślnie go w roku 1167 arcypasterzem swoim wybrała. Wzbraniał się mąż święty, przyjąć tę godność, sądząc się być do niej niezdatnym i błagał, aby go od niej zwolniono; jednakże w usilnem naleganiu wszystkich upatrując wolę Bożą, przyjął wybór, lubo z drżeniem i bojaźnią, który papież Aleksander III, uprzedzony o jego nadzwyczajnych cnotach i świątobliwości, jak najchętniej potwierdził 1). Jako książe Kościoła nie tylko nie złagodził dotychczasowej surowości życia, ale ją obostrzył. Krótki tylko czas obracając na spoczynek, wstawał o świcie, codziennie przez trzy godziny gotując się do mszy świętej, którą odprawiwszy, godziny przed południowe poświęcał sprawom kościelnym, posłuchaniom kapłanów i wiernych, opiece biednych i nieszczęśliwych; resztę dnia obracał na załatwienie spraw publicznych, ekonomii dóbr kościelnych, zwiedzaniu kościołów i prywatnemu nabożeństwu. Wizytując archidyecezyą, piloie wglądał w potrzeby duchowne pojedyńczych parafii, gorliwie do ludu kazał, dzieci pierwszych zasad wiary nauczał, wszędzie i zawsze przyświecając duchowieństwu wzorem cnót wszelkich i przykładów, silniej niż wymową pociągając ich do naśladowania siebie2). Wielbiciel wielki, równie jak wuj jogo, arcybiskup Janik i brat Boguchwał, zakonu cysterskiego, wprawiającego podówczas w podziwienie cały świat katolicki żywotnością swych sił, dobraną świątobliwością, gorliwością i nauką swych członków i niesłychanemi niezmordowanych prac swoich skutkami, część znaczną ojczystego majątku, składającą się z pięciu wsi: Dobrowa, Rzuchowa, Leszna, Szadowa i Kwiatkowa, oraz dziesięciny stołu swego arcybiskupiego w wsiach: Chełmno, Dąbie, Ostrów, Karszew, Krzewo, Biesiekiery, Sławęcin, Grabow, Janiszew, Kolnica, Kozmin, Głowy, Crobewo 3) i Komorowo oddał zakonowi cysterskiemu na ręce brata swego, Boguchwała, zakonnika w Łeknie, na założenie nowego klasztoru w Polsce, w miejscu, które jeneralna kapituła tegoż zakonu za najstosowniejsze uzna. Kapituła zakonna z powodów niewiadomych długo się ociągała z fundacyą klasztoru i po śmierci Boguchwała przekazała rzeczone dobra i dziesięciny Krystyanowi, biskupowi pruskiemu z zakonu cysterskiego w dożywocie ze względu na to, że dobra jego biskupie przez wojny zupełnemu uległy zniszczeniu. Tenże biskup (zmarły roku 1245)4), przed rokiem 1232 wymienione dobra zapewne za wiedzą jeneralnej kapituły Cystersów klasztorowi cysterskiemu w Sulejowie wobec książęcia Władysława Odonicza i arcybiskupa gnieźnieńskiego Fulkona albo Pełki na własność wieczystą ustąpił. 1) Damalewicz f. 71 — 92. — 2) Tamże 1. c. 93—111. — 3) Miejscowość nieodgadniona. — 4) Długosz 1. c. lib. VII, 703. Cfr. Voigt Cod. diplom. prussic. I, Nr. LXII i LXVI. 34