226 Podczas tych ważnych wypadków zjechał do Polski legat papiezki, Idzi, biskup tuskulański, w celu rozgraniczenia dyecezyi polskich, które rozgraniczenie niezawodnie na synodzie prowincyonalnym pod przewodnictwem tegoż legata odbytym uskutecznionem zostało1). Byłby to zatem czwarty synod prowincyonalny, o którym spółczesne źródła czynią wzmiankę. Bolesław, który słusznie zauważył, że przy ówczesnych stosunkach Pomorza, kiedy lud czuł się złamanym długim oporem, a książe Warcisław wypuszczony tymczasem od Duńczyków na wolność i do jego łaski przywrócony, był tajnym chrześcijaninem, ochrzciwszy się w Merseburgn u Niemców, gdy u nich siedział niegdyś w niewoli, nawrócenie tego kraju więcej niż kiedykolwiek udać się mogło, zwrócił uwagę swoję na pogranicznych biskupów, lecz daremnie. Wtedy przypomniał sobie serdecznego i wiernego domu swego i Polski przyjaciela, Ottona, który był jego w latach chłopięcych nauczycielem, a potem podczas zjazdu bam-bergskiego wspólnie z cesarzem Henrykiem V wyswatał go powtórnie w rodzinie hrabiów bergeńskich. Już on dawno opuścił był Polskę i zajaśniawszy w ojczyźnie swej wielkiemi cnotami, został wyniesiony na biskupstwo bambergskie. Świątobliwy biskup, otrzymawszy od monarchy polskiego, dawnego ucznia swego, poselstwo wraz z serdecznym listem2) zapraszającym go na missyą apostolską, natychmiast porozumiał się z duchowieństwem swojem, udał się do papieża Kaliksta II o pozwolenie i błogosławieństwo, a uzyskawszy oboje, w dość okazałym orszaku wybrał się w drogę do Polski. Zanim król Bolesław Ottona do nawracania Pomorza zaprosił, uprzedził go tam niejakiś Bernard, rodem Hiszpan, z powołania pustelnik, później w Rzymie wyświęcony na biskupa. Ten myśląc, że w ubogiem odzieniu, pokorą chrześcijańską sam jeden pokona dumę pogańską, udał się z krzyżem w ręku pomiędzy pogany, lecz się omylił, gdyż ci wypędzili go niebawem od siebie, uważając go za żebraka, który do ich kraju dorobić się przybył. Otrząsnąwszy proch z obuwia swego na niewdzięcznem Pomorzu, powrócił Bernard do króla Bolesława, u którego kilka dni zabawiwszy, puścił się ocrdis, et omnia genera scelernm et poenarura christiani exercent in christianos; absit a nobis religio talis." — 1) Friese, Kirchengeschichte Polens I, 152. Szczygielski, Tineeia, Rzyszczewski i Muczk. 1, c. t. II, 2. Helcel 1. c. I, 333. — 2) List ten przechowany w Herborda zywocie ś. Ottona (Monum. Polon. histor. II, 76) brzmi, jak nastepuje: „Domino suo et patri amantissimo Ottoni, venerabili episcopo. Bolezlaus, dux Polonorum, filialis obsequii humilem devotionem. Quia in diebus iuventutis tuae apud patrem meum deeentissima te honestate conversatum memini, et nunc quoque Dominus tecum est, firmans te et benediceus tibi in omnibus viis tuis, si tuae non displicet dignitati, veteres tecum renovare animo sedit(!) amicitias, tuoque consilio simul et auxilio uti ad gloriam Dei promovendam, ipsius gratia coadiuvante. Nosti enim, ut arbitror, quomodo Pome-ranorum cruda barbaries, non mea quidem sed Dei virtute humiliata, societati ecclesie per baptismi lavacrum se adtnitti petivit. Sed ecce per triennium laboro, quod nullum episcoporum vel sacerdotum idoneorum michique coaffinium ad hoc opus inducere queo. Unde, quia tua sanctitas ad omne opus bonum prompta et indefessa praedicatur, rogamus, pater amantissime, non te pigeat, nostro comitante servitio, pro Dei gloria tuaeque beati-tudinis incremento id laboris assumere. Sed et ego tuae paternitatis devotus famulus, impensas omnes et socios itineris et linguae interpretes et coadiutores presbyteros, et quaeeunque necessaria fuerint, praebeo, tu tantum, sanctissime pater, venire dignare,"