163 Książę, dowiedziawszy się od niego, że ma zamiar, udać się do sąsiadów jego, pogańskich Pieczyngów, odradzał mu od tego usilnie, a gdy go od przedsięwzięcia żadną miarą odwieść nie zdołał, dał mu polecenie zawarcia pomiędzy sobą a Pie-czyngami przymierza i sam go dwa dni drogi z wojskiem swojem aż do granicy państwa swego odprowadził. W wspomnianym wyżej liście swoim do cesarza Henryka pisanym, sam Bruno przygody swoje w kraju Pieczyngów dość obszernie opisuje1). Ustanowiwszy pomiędzy wielu nawróconymi przez siebie poganami osobnego biskupa, powrócił szczęśliwie do Kijowa, a ztamtąd podążył na dwór Bolesława Chrobrego, za którego radą wybrał się z kilkunastu towarzyszami z misyą apostolską do pogańskich Prusaków i sąsiednich im Weletów. Wskutek cudn zdziałanego wobec króla pogańskiego Netkimera, że w stroju biskupim siedział w stosie drew gorejących nietknięty, nawrócił się tenże król i trzystu z jego orszaku. Nethimer miał brata, który uporczywie obstawał przy pogaństwie, czem obrażony, dopuścił się na nim bratobójstwa. Trzeci brat również zagorzały poganin, przypisując morderstwo brata opowiadaniu nauki chrześcijańskiej przez Brunona, postanowił na nim wywrzeć zemstę swoją, i gdy święty mąż przybył do niego, aby go nawrócić, kazał go z towarzyszami pojmać, uwięzić, a następnie ściąć po poprzedniem odrąbaniu mu rąk i nóg w roku 1009 dnia 17 lutego 2). Bolesław Chrobry, dowiedziawszy się o męczeńskiej śmierci przyjaciela swego i towarzyszów jego, wysłał natychmiast zaufane osoby celem wykupienia ciał męczenników i sprowadzenia ich do Polski „ku pociesze domu swojego3)". Ku uczczeniu pamięci ś. Brunona, założone zostało później miasto Brunsberga w Warmii4). W tych zabiegach monarchy swego ku wykupieniu, sprowadzeniu i należytem uczczeniu ciał męczenników świętych, arcybiskup Hipolit niewątpliwie czynny brał udział, korzystając z tej sposobności, aby w sercach wiernych swej pieczy powierzonych wzbudzić gorące do Chrystusa i nauki jego przywiązanie. Lubo cudzoziemiec, skojarzywszy się wzniosłym urzędem swoim arcypasterskim z narodem, dziećmi swemi duchownemi, przywiązał się do ich kraju jakoby własnego, zrósł się z jego zwyczajami i cały dla jego poświęcał się dobra. Z radością przyglądał się wzrastającemu od dnia do dnia ogromnemu Bolesławowemu państwu, którego granice na północ opierały się o morze bałtyckie, na zachód sięgały ujścia Odry, na południe przekroczywszy Karpaty, rozpostarły się aż do Dunaju i Cissy, a na wschód do Dniepru się zbliżyły. Ręka w rękę pracował z potężnym monarchą nad zaprowadzeniem w podbitych pro-wincyach chrześcijaństwa, wytępieniem przesądów, ulżeniem losom zwyciężonych, złagodzeniem ich obyczajów, zaopatrzeniem należytem w potrzeby duchowne i ma-teryalne. A kiedy nareszcie wielki monarcha, urządziwszy wzorowo ogromne swe państwo i pokój mu na zewnątrz zapewniwszy, dla uwieńczenia dzieła swego 1) Monum. Polon, histor. (Bielowskiego) t. I, 224, 225. — 2) Damiani, Vita s. Romualdi w Monum. Polon, histor. I, 327—329. Chronica Wircburgenis apud Pertz VI, 29 sqq. Voigt, Gesch. Preussens I, 281—289. Ditmar, Chronicon w Monum. Polon. hist. I, 280. — 3) Dytmara Kronika w Monum. Polon, histor. I, 331: „Corpora tot martirum iusepulta iacuerunt, quoad Bolizlavus id comperiens eadem mercatur ac domui suae futurum acquisivit solatium." — 4) Voigt 1. c. I, 289. 21*