WILKIERZ DLA WSI KLASZTORU OLIWSKIEGO 7 LXII. Niema też żaden mieszkaniec i obywatel we wsiach naszych, jaka to szołtysi, przysiężni, gburowie, dannicy, poddani, komornicy, także i dzieci ich, corki i synowie ich, przytym służebni i służebnice, swoją wolą z dobr naszych wynosić się albo, ubroń Boże, od gospodarzow albo rodzicow swoich uciekać, a jeżeliby ktorzy tacy bez pozwolenia naszego wyśli albo uciekli, tedy szołtysi albo przysiężni powinni takich gonić, łapać i do zwierzchności naszej przyprowadzić, aby się wsi nasze przez to nie rujnowały i nie upadały, a to pod surową winą i karą. LXIII. Komornicy zaś, ktorzy robot żadnych do dworu nie robią a w do- brach naszych mieszkają i pożytki sobie zarabiają, ci powinni dać do dworu ubodzy po złotych trzy albo we żniwa odrobić, bogaty po złotych sześciu. LXIV. Ażeby się żaden nie worywał w role pańskie ani sąsiedzkie, pod winą piętnastu grzywien. LXV. Przytem do szołtysa należeć powinno, aby co kwartał, to jest pierw- szego dnia każdych suchedni, oglądał chałupy wiejskie, aby mieszkańcy dachy poprawowali i wszytkie budynki w najlepszem zachowaniu mieli, aby nie pustoszyli, ale i owszem restaurowali, pod utraceniem prawa ich. Dlatego sta- rać się będzie, ktory odciągać ma, aby odebrał inwentarz od niego tak budyn- kow wszytkich, jak i zasiewkow, sprzętow domowych etc, aby też drugiemu, ktory wciągać ma, pod regestrem oddał, ktoremu dołożyć w kontrakcie, aby co rok co nowego wybudował i poprawował. Gdyby zaś, strzeż Boże, z jakiego przypadku miała zgorzeć chałupa albo dla starości upaść, tedy wszytka wieś jako sąsiadowi swemu wszytko drzewo zwieźć i pomoc powinna mu do wy- stawienia chałupy, co się ma stać pod winą sześciudziesiąt grzywien panu a czterdzieści całej wsi, gdyby szołtys nie miał tego dojrzyć, aby żadne place puste nie zostawały. Przytem aby we wsi każdy sąsiad najmniej na każdy rok 15 sztuk drzewa urodzajnego, to jest gruszek, jabłek, śliw, wisien etc, pod winą dziesiąciu grzywien panu a 4 wsi, sadził i szczepił. Dojrzeć tego ma szołtys, aby sąsiedzi cielęta młode nie przedawali, ale sobie przychowywali, chyba żeby się ktore do chowu nie godziło. Słomy ani siana żaden sąsiad na cudzą wieś i cudzą jurysdykcją wywozić ani przedawać nie powinien pod winą dziesięć grzywien panu a wsi sześć. Powinien też będzie każdy sąsiad przy- najmniej stoff grzybow suchych, stoff rydzow słonych, stoff orzechow tłuczo- nych, czystej manny halbe, stoff jałowcu i stoff jagodow rożnych panu oddać. Przykazuje się także, aby każdy szołtys z przysiężnemi miał skrzynkę pod zamknięciem od pieniędzy i od ksiąg, w ktore wszytkie rzeczy spisywać po- winien. Szkolnego także dobrego i pilnego katolika w każdej wsi powinni chować i do niego każdy sąsiad dzieci swoje młode na naukę posyłać, pod winą dwadzieścia grzywien panu. Gdyby zaś jaka szkoda miała się stać we wsi przez niedbalstwo i niedozor szołtysa, tedy tę wszytkę szkodę nagrodzić bę- dzie powinien. Ktokolwiek zaś ma jaki przywilej, tedy powinien go jaknajprę- dzej nowemu opatowi prezentować i o aprobację prosić, tak dawnych jaka świeżo nabytych praw, tylko aby nie były przez jakie oszukanie, korupcje