Przedmowa XVII nadzieję, że marszałek konfederacyi ruskiej Siemieński, któremu życzył posunięcia się na wojewodzińskie krzesło, załagodzi ten wyłom konfederacyi kresowej, albowiem dodawał, dotychczas zawsze wojewodowie i kasztelani prowadzili szlachtę. Stosując się do życzenia prymasa, sejmik wiszeński z 16 lipca uchwalił, by na elekcyę stawały ziemie lwowska, przemyska i sanocka pod swymi kasztelanami, cały zaś generał, by wojewoda ks. August Czartoryski wiódł na pole elekcyi. Była obawa, żeby pod pozorem liberum veto nie wprowadzono wojsk cudzoziemskich, postanowiono też karać każdego, ktoby wiódł wojska cudzoziemskie lub za niemi agitował, chociażby nawet był księdzem. Marszałka upoważniono, by na polu elekcyi podziękował pry­masowi za jego starania, teraz zaś, by listownie złożył podziękę. Sejmik ten z 16 lipca usiło­wano rozbić, liberum veto wprowadzić, ale wojewoda, jak protestacya z 9 sierpnia wykazuje, kazał protestujących jako tumultantów wojskiem rozpędzić. Szlachta zaprotestowała i przeciwko uchwałom wiszeńskiego sejmiku i przeciwko gwałtownym zarządzeniom wojewody, oświad­czając, że stoją przy swej wiszeńskiej konfederacyi, mającej trwać aż do koronacyi elekta. Obiór Stanisława nastąpił 10 września. Wobec atoli następujących na Warszawę sił moskiewskich, popierających elekcyę Augusta III, która nastąpiła 5 października, udał się Sta­nisław do Gdańska, by tamże oczekiwać posiłków francuskich, mających przybyć morzem. Województwa poczęły zawiązywać konfederacye celem poparcia Stanisława. I tak w Opatowie pod Janem Tarłą zawiązała się konfederacya województwa sandomierskiego; na Wołyniu za­wiązał ją wojewoda bełzki, Michał Potocki; bełzką Franciszek Salezy Potocki 24 listopada w Bełzie; halicką 15 grudnia w Haliczu Mikołaj Kurdwanowski, powołując się już na poprze­dnio zawiązane. Konfederacyi województwa ruskiego nie znamy. Wiemy tylko z laudum wi­szeńskiego, uchwalonego 29 grudnia za uniwersałem Jana Siemieńskiego marszałka konfede­racyi ruskiej, że województwo amplexa confoederatione pod laską podczaszego przemyskiego Jana Mniszka, subsecuta, wysyła posłów do Stanisława do Gdańska, także do marszałka ko­ronnego (Wandalina Mniszka), uchwala podatek na wojsko — lecz energicznej akcyi nie rozwija. Owszem 10 grudnia na sejmiku w Wiszni pod laską marszałka Mniszka odbytego, zamiast oczekiwanej wyprawy pospolitem ruszeniem, uchwalono wyprawę pachołków z każdej ziemi z osobna. Że zgody na sejmiku tym nie było, wskazuje na to manifest niezadowolonej szlachty spisany na tymże dniu na sejmiku. Manifestanci skarżą się, że kasztelan przemyski Sołtyk, nie znosząc się z kasztelanem lwowskim Ustrzyckim, ani z podkomorzym lwowskim Siemieńskim, lubo województwo przy konfederacyi swej z 20 marca stoi i uchwały sejmiku spełnia, zawiązują powtórną konfederacyę. Manifestanci przyrzekają tedy obronę króla Stanisława i upraszają mar­szałka konfederacyi, oczywiście Siemieńskiego, aby ziemian na 25 grudnia do Wiszni uniwer­sałami zwołał, gdzie złożywszy przysięgę obrony króla, przyrzekną stanąć na miejscach prawem opisanych z gotowością obrony majestatu. Marszałek zwołał szlachtę, ta uczyniła zadość uchwałom, złożyła przysięgę przy królu Stanisławie a przeciwko tym, którzy elekcyi wolnej są przeciwni, uchwaliła sto tysięcy na wojsko, na co podymne i pogłówne żydowskie przezna­czono, a to wszystko, jak już wspomniano, amplexa confoederatione pod laską Mniszka. In­nemi słowy, ziemianie obalają 25 grudnia protest przeciwko konfederacyi pod laską Mniszka 10 grudnia wniesiony. Dalej, szlachta przemyska trzyma się zarządzeń sejmiku z 10 grudnia, sanocka wykonywa postanowienia z 20 marca, zjeżdża się za uniwersałem podczaszego Mniszka i uchwala podymne na wyprawę pachołków na dniu 7 czerwca 1734 r. Jak szła ta obrona Stanisława w województwie ruskiem, wykazują dalsze lauda obozowe pod marszałkiem tej powtórnej konfederacyi Janem Mniszkiem postanowione. W obozie pod Szczutkowem, widocznie wobec małej liczby zebranych, dodają sobie otuchy ziemianie pono­wieniem owej powtórnej konfederacyi i uchwalają subsidia na pachołków. Nazajutrz są już pod Lubaczowem i marszałek zgryziony, wzywa ziemian, by pod utratą czci stawiła się do obozu. Wszystko idzie niesporo. Marszałek, niewiadomo czy ze zgryzoty, czy też na skutek choroby, Akta grodzkie i ziemskie XXIII. III